Estee
Lauder – Double Wear
Dziś rozpraw kilka, no dobra tak
konkretnie to jedna a przechodząc do rzeczy bohaterem dnia będzie
podkład chyba wszystkim dobrze znany Estee Lauder Double Wear.
Dlaczego on ?? Hm budzi wiele uczuć , dla jednych to must have , dla
jednych ratunek , inni twierdzą, że jest za ciężki więc jak to z
nim do końca jest. Jako,że użyłam i używam już go od ładnych
paru buteleczek postanowiłam „rozprawić'' się z nim w szczerej
recenzji. Zacznijmy od tego co na stronie producenta znajdziemy o tym
podkładzie :
Wyjątkowa trwałość.
KRYCIE
Średnie do pełnego. SPF 10.
WYKOŃCZENIE
Naturalne, półmatowe.
SZCZEGÓŁOWE INFORMACJE O PRODUKCIE
Wyjątkowa trwałość. Nieskazitelny wygląd przez cały dzień.
Podkład zachowuje świeżość i naturalność pomimo upału, wilgoci i wzmożonej aktywności.
Nie zmienia koloru, nie rozmazuje się, nie brudzi ubrań.
Jest lekki i pozwala skórze czuć się komfortowo.
Teraz nieskazitelny wygląd, który widzisz rano w lustrze, towarzyszy Ci przez cały dzień.
DANE DOTYCZĄCE FORMUŁY
- Beztłuszczowa.
- Przetestowana dermatologicznie.
- Nie powoduje trądziku.
- Bezzapachowa.
Dostępne odcienie również znaleźć
możecie na stronie producenta Klik ...
A teraz przejdźmy do mojej opinii Jak
już kiedyś mówiłam, moja skóra do łatwych nie należy , był
czas kiedy w podkładzie szukałam tak naprawdę największego krycia
jakie może dać , nie chodzi o to, że marzyłam o efekcie maski, po
prostu chciałam co nieco ukryć, ktoś kto miał trądzikowe krostki
wie o czym mówię. Podkładów [przetestowałam kilkanaście i stąd
pomysł, żeby zrobić też post z opisami poszczególnych podkładów,
może komuś się przyda co o tym sądzicie ?? Wracając do Estee
jest to mój podkład numer jeden , oczywiście ma też kilka wad o
których wspomnę jednak zalety przewyższają wszystko.
Zacznę od plusów:
- Jest bezwonny, beztłuszczowy , nie powoduje uczulenia
- Bardzo mocne krycie, które nie powoduje efektu maski
- Mimo mocnego krycia nie zapycha skóry.
- Wyrównuje koloryt skóry
- Bardzo wydajny
- Trwały, nawet po długim czasie , ładnie wygląda, nie ściera się , nie brudzi, nie odbija się na ubraniach, Twojej komórce czy czymkolwiek innym :)
- Aby ładnie pokryć skórę, wystarczy naprawdę jedna większa kropla.
- Nie ciemnieje , ładnie wtapia się w skórę, chyba, że sami wybierzemy za ciemny odcień.
- Mimo upływu czasu , skóra się nie przetłuszcza, nie świeci, n9ie potrzebuje też więszych poprawek
Minusy :
- Niestety brak pompki, podkład jest wylewany, co przyczynia się do tego , że po prostu opakowanie się brudzi. Długo myślałam czemu tak jest stwierdziłam ale zastrzegam, że to tylko moje zdanie, że pompki nie ma ze względu na jego formułę, po prostu pompka by tu nie zadziałała.
- Cena 30ml ok 169 złotych, niestety za komfort, za jakość się płaci. Jednorazowo koszt może wydać się duży ale przy jego wydajności wychodzi nam tyle co zwykły podkład.
- Niestety przy suchej skórze, będzie to podkreślał. Ale uwaga przeczytajcie pod spodem moje „złote spostrzeżenia'' znalazłam na to sposób :)
Złote Myśli :)
- Jeśli chcecie uzyskać efekt większego krycia polecam nakładać podkład pędzlem. Ja używam pędzla Hakuro H50
- Jeśli macie za ciemny kolor, nie poprosiłyście o próbkę, inaczej wyglądał w perfumerii,cokolwiek innego na dłoń wylejcie krople podkładu dodajcie jasny płynny korektor, podkład cokolwiek znajdziecie, Estee pięknie się z nim połączy, nie zmieni formuły , ewentualnie nałóżcie najpierw na twarz korektor rozświetlający a dopiero na niego podkład.
- Problem wysuszonej skóry i podkreślenia jej zniknie jeśli najpierw nałożymy serum a na serum mocno nawilżający krem , tak tak wiem odkryłam Amerykę :)
- Nie wiem jak Wasza skóra reaguje, moja po jakichś 3-4 miesięcy się przyzwyczaja do podkładu, przez co osłabia się działanie i plusy podkładu, wtedy zmieniam na miesiąc podkład na inny, dobrym zamiennikiem będzie np. MAC studio fix .
A Wy macie , używacie, przymierzacie
się do zakupu Estee Lauder'a czy może macie odmienne zdanie ???
P.S Polecam stronę Producenta można
zobaczyć odcienie , doczytać sobie o innych podkładach bądź
zapoznać się z ich nowościami Estee Lauder. Przepraszam za kiepską jakość zdjęć ale uwaga od Poniedziałku przychodzi do mnie moje nowe cacko więc obiecuje, że zdjęcia będą inne :)
brak pompki to duży minus:(
OdpowiedzUsuńMasz rację, ale i tak go nie zamienię , podobne działanie ma Mac studio fix a ten ma już pompkę :)
UsuńDla mnie ten podkład jest za cięzki, zresztą raczej polecany jest na większe wyjscia niż na codzień...nakładałam i pędzlem i palcami i zawsze miałam jakby tynk na twarzy. Za podobną cenę (około 200zł) wolałabym Chanel albo Dior które są leciutkie i też ładnie kryją a na twarzy są niewyczuwalne :)
OdpowiedzUsuńCzy na wielkie wyjścia raczej nie , zresztą sam producent o tym nie wspomina , tym bardziej, że ten który posiadam jest już ulepszoną wersją swojego poprzednika jeśli chodzi z kolei o Chanela miałam Mat Lumiere i tragedia nie trzyma się , ciemnieje ,z Diora miałam Skin Forever i niestety po kilku godzinach już go nie było. Dlatego Estee I Mac to moje dwa numery 1 :) Ja mam problematyczną skórę , może też dlatego dla mnie są nie odpowiednie :) ale dzięki za spostrzeżenia :)
Usuńdla mnie brak pompki to również minus. podkładu nigdy nie używałam.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma pompki. Raczej się na niego nie skuszę, bo moja skóra toleruje tylko mineralne podkłady.
OdpowiedzUsuńMnie kusi wersja Light tego podkładu :)
OdpowiedzUsuńMiałam , ma słabsze krycie, ale ładnie się prezentuje :)
UsuńWłaśnie zastanawiałam się nad kupnem podkładu i ten też biorę pod uwagę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://coco-bebe.blogspot.com/
polecam :)
UsuńObawiam się, że mógłby być za ciężki na moją skórę, wolę sobie "dorabiać" krycie pudrem w bardzo jasnym odcieniu, albo przykrywać pojedyncze zmiany korektorem. Co do jego superwłaściwości jestem w stu procentach przekonana, iż to podkład jak najbardziej udany. Kiedyś chciałabym go wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńA mi brak pompki zupełnie nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńDodaję Cię do obserwowanych, kochana!
Zapraszam do siebie na bloga :)
chciałabym go kiedyś wypróbować
OdpowiedzUsuńNiestety cena póki co nie dla mnie. Może kiedyś...:)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do wzięcia udziału w zabawie Liebster Blog Award! Ten TAG ma na celu pomóc wypromować się blogom.
OdpowiedzUsuńSzczegóły na all-about-originality.blogspot.com
tego akurat nigdy nie próbowałam, muszę przyznać jestem szczęściara jak dotąd nie musiałam szukać czegoś z lepszym kryciem ;-) a jakie cacko do Ciebie przychodzi? :-)
OdpowiedzUsuńJa używam kremów BB i w sumie podkładów nie używam, bo...nie umiem:(
OdpowiedzUsuńA może by tak zacząć używać podkładu...:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, używam w makijażach ślubnych właśnie razem z tym pędzlem :)
OdpowiedzUsuń